10.11.21

SWEET COCKTAIL, CZYLI MINI PALETA CIENI OD SENSIQUE

Czuć jesień w powietrzu. Częściej sięgam teraz po cieplejsze i mocniejsze kolory cieni do powiek. Jakiś czas temu byłam na zakupach w drogerii natura i wpadła mi w oko ta maleńka paleta cieni. Stwierdziłam, że kilkanaście złotych to nie majątek, a warto sprawdzić, czy znajdę coś wartego polecenia. Kupiłam, przetestowałam i.. no właśnie. Przeczytaj pozostałą część i sprawdź, czy warto się zainteresować tym maleństwem. 

Producent zapewnia, że cienie mają wyjątkową formułę i pozwalają na wykonanie perfekcyjnego makijażu. Intensywne kolory mają utrzymywać się na powiekach wiele godzin, a łatwa aplikacja umożliwia równomierne rozcieranie cieni na powiece. 
Produkt polecany jest dla osób o wrażliwej cerze. Nie zawiera on składników pochodzenia zwierzęcego. Paletka ma 7 g, a na wykorzystanie cieni mamy 12 miesięcy.

Do wyboru jest kilka wariantów poczwórnych cieni. W moim koszyku znalazła się paletka nr 121, czyli SWEET COCKTAIL. Wszystkie cienie, które się w niej znajdują są matowe. Bardzo mi to odpowiada, bo mam wiele cieni błyszczących i rozświetlaczy, które mogę wykorzystać do uzupełnienia makijażu wykonanego tą paletką. 
W kwestii cieni z paletki SWEET COCKTAIL, to są one matowe, ale nie suche. Pod palcami czuć ich delikatną kremowość.

Wszystkie cienie mają ciepłą tonację. Patrząc od lewej strony, to w SWEET COCKTAIL mamy cień: beżowy, karmelowy, rudy oraz koralowy. Nabierając cienie z paletki, czy to palcem, czy pędzlem musimy liczyć się z osypem. To jak będzie on duży zależy od ilości nabieranego przez nas cienia.
Wiem, że w paletce jest pacynka, ale nie wspominam o niej, bo moim zdaniem zabiera tylko miejsce. Bardzo mało osób ich używa do nakładania cieni na powiekę, więc uznaję ją za zbędną rzecz.

Przygotowując ten post wykonałam dwa makijaże. W pierwszym użyłam beżu i karmelowego cienia, a w drugim cienia koralowego i rudego. Po zdjęciach zdradzę, jak mi się pracowało z cieniami, czy wciąż ich używam i najważniejsze, czy polecam zakup tej paletki.

 




Do codziennego makijażu najbardziej przypadł mi karmelowy cień. Przyznaje, że lubię siebie w takich ciepłych brązach i być może dlatego jest on moim ulubieńcem. 

Wspominałam już o tym, że cienie lubią się osypywać. Jeżeli nakładacie cienie na samym końcu całego makijażu, to warto nałożyć je w mniejszej ilości i ewentualnie dołożyć. Pytanie brzmi czy trzeba? Moim zdaniem nie. Pigmentu tym cieniom mogą pozazdrościć niejedne wysokopółkowe palety cieni. Jeżeli malujecie się już jakiś czas, to szybko okiełznacie tę pigmentację, jeśli nie, to nauczycie się używać tych cieni. Uważam, że ta paletka jest dla każdego, a na pewno dla miłośniczek ciepłych kolorów. 
Osobiście lubię po nią sięgać i dla mnie praca z tymi cieniami jest łatwa i przyjemna. 


POST NIE JEST SPONSOROWANY.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

PIERRE RENE 6TH SENSE NO. 05 VIVID CLOUDS

Dziś pokażę Wam z bliska mini paletę cieni 6th Sense no. 05 Vivid Clouds od Pierre   Rene . Pochodzi ona z najnowszej kolekcji 6th Se...