Na początku sierpnia pisałam Wam o zawartości pudełka BeGlossy. Znalazła się w nim m.in maska marki Red Blocker. Myślałam, że komuś ją podaruję, bo nie miałam zaczerwienień. I słowo klucz tutaj, to nie miałam. Właściwie, to są to dwa słowa 😏
A tak całkiem poważnie, to moja skóra dała mi znać, że jednak potrzebuję tej maski. Używam jej od kilku tygodni i z chęcią podzielę się z Wami moimi zdaniem na temat tej maski.