7.3.20

COSNATURE NATURALNY KREM DETOX NA NOC Z ZIELONĄ HERBATĄ


Krem marki cosnature znalazł się w styczniowym pudełku BeGlossy (re)START. Przedstawiając zawartość tego pudełka w kilku zdaniach opisałam Wam ten krem. Byłam wtedy zadowolona z jego działania. Od tamtej pory sięgałam po niego regularnie i mam kilka spostrzeżeń na jego temat. Dziś z chęcią podzielę się z Wami moją opinią na temat tego produktu. 


Na początek oczywiście kilka podstawowych informacji na temat tego kremu. Produkt jest dostępny w tubce o pojemności 50 ml, za którą musimy zapłacić od 17,99 zł do nawet 36,84 zł. Wszystko zależy od tego w jakim internetowym sklepie zdecydujemy się go zakupić. W żadnym ze stacjonarnych sklepów nie widziałam produktów tej marki. Krem pochodzi z serii DETOX. Ma on za zadanie minimalizować szkodliwy wpływ zanieczyszczonego środowiska i szkodliwych substancji na skórę. Ma także działać detoksykująco i stymulująco na komórki, dzięki czemu skóra ma stać się jędrna i pełna blasku. Krem nie zawiera silikonu, glikolu, parabenów, sztucznych barwników, PEG, SLS oraz składników GMO. Jego dodatkowym atutem jest to, że jest on produktem hypoalergicznym. Na duży plus zasługuje fakt, że krem nie był testowany na zwierzętach. W swoim składzie zawiera: 
  • ekstrakt z zielonej herbaty, 
  • olej moringa, 
  • olej marula, 
  • olej z pestek moreli, 
  • olej jojoba,
  • masło shea.
Krem dedykowany jest do nocnej pielęgnacji. Ja stosuję go właśnie na noc lub wieczorem i sprawdza się bardzo dobrze. Świetnie nawilża moją cerę, delikatnie ją rozjaśnia. Stosując go, na noc nakładam go w większej ilości. Następnego dnia rano krem jest oczywiście całkowicie wchłonięty, a moja skóra jest  nawilżona. Efekt nawilżenia jest na tyle mocny, że właściwie mogłabym już rano nie nakładać żadnego kremu na twarz. Oczywiście nakładam, cały czas nawilżam moją skórę. Gdybym odpuściła sobie stosowanie kremów na twarz, to efekt byłby taki, że skóra z normalnej zmieniłaby się w suchą. Oprócz nawilżenia i rozjaśnienia skóry na mojej twarzy zauważyłam także, że jest ona bardzo miękka w dotyku. Co ważne, odkąd używam regularnie tego kremu, na mojej twarzy nie pojawiają się także nieprzyjaciele, czyli wypryski. 

Ostatnio jestem przeziębiona i sporo smarkam. To skutkuje oczywiście podrażnieniem i zaczerwieniem skóry pod nosem. Chcąc uniknąć przesuszenia skóry w tym miejscu, zastosowałam krem jako maskę i nałożyłam dosyć sporą warstwę tego kremu. Oczywiście dość szybko się wchłonął, ale także odrobinę zniwelował zaczerwienie. Za co zyskał u mnie kolejny plus.



Jeżeli zastanawiacie się, czy krem nada się do pielęgnacji dziennej, to tak. Jest jednak jeden warunek. Nie możecie na niego nałożyć podkładu. Krem po rozsmarowaniu na twarzy pozostawia tłusty film, który będzie powodował, że podkłady będą się z niego ześlizgiwać. Sprawdzałam go pod tym względem i skończyło się to tak, że musiałam zmyć podkład. 
W kwestii konsystencji kremu to jest on gęsty, dlatego niewielka ilość kremu wystarcza do rozsmarowania go na twarzy. Tak jak wspomniałam wcześniej, krem ze względu na to, że w swoim składzie posiada kilka olei, pozostawia na skórze tłusty film. Nie powoduje to jednak uczucia tłustości, czy też ciężkości na skórze. 
Zapach tego produktu jest delikatny. Po wyciśnięciu go z tubki czuć głównie cytrusowy aromat, który znika wraz z rozsmarowaniem kremu na skórze. Dla mnie osobiście jest to przyjemna woń, ponieważ jestem fanką owocowo-cytrusowych nut zapachowych. 

A co u Was sprawdza się do wieczornej/nocnej pielęgnacji twarzy?



POST NIE JEST SPONSOROWANY.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

PIERRE RENE 6TH SENSE NO. 05 VIVID CLOUDS

Dziś pokażę Wam z bliska mini paletę cieni 6th Sense no. 05 Vivid Clouds od Pierre   Rene . Pochodzi ona z najnowszej kolekcji 6th Se...