27.4.20

COSNATURE BODY LOTION - ODŻYWCZY BALSAM DO CIAŁA Z OLEJKIEM Z DZIKIEJ RÓŻY


W dzisiejszym poście opowiem Wam o lotionie do ciała marki cosnature. Balsam znalazł się w marcowej edycji pudełka BeGlossy "Spring GARDEN" i od tamtej pory używam go codziennie. Mam już na tyle wyrobione zdanie na temat tego kosmetyku, aby podzielić się z Wami moją opinią. Jakiś czas temu opisywałam Wam krem na noc tej marki i byłam nim zachwycona. Czy lotion od cosnature także mnie zachwycił? Tego dowiecie się, czytając dalszą część tego postu. 


Jak to u mnie bywa, na początek kilka podstawowych informacji na temat tego produktu. Balsam jest produkowany przez niemiecką markę cosnature, która stacjonarnie dostępna jest w drogerii hebe (choć nie wszystkie kosmetyki tej marki są w niej dostępne). Online produkty tej marki możemy zakupić np. na stronie kufereknatury.pl. Cena tego balsamu waha się od 11,00 zł do 20,00 zł za 250 ml. Produkt w swoim składzie zawiera:

  • olej z dzikiej róży ‒ zapobiega starzeniu się skóry, wspomaga jej odnowę, nawilża, a także łagodzi podrażnienia;
  • masło shea ‒ natłuszcza skórę, dostarczając jej cennych składników odżywczych;
  • olej babassu ‒ nawilża, zmiękcza skórę oraz działa przeciwzmarszczkowo.
Lotion nie zawiera parabenów, silikonu, składników GMO, glikolu, sztucznych barwników, PEG i SLS. Jego pH jest fizjologiczne, a produkt jest hypoalergiczny. Producent zapewnia, że balsam przeznaczony jest do każdego typu skóry. 
Skóra na moim ciele jest sucha i bardzo wrażliwa. Po każdym prysznicu/po każdej kąpieli muszę ją nawilżać i uważać na to, co na nią nakładam. Przez kilka miesięcy używałam mgiełki od BANDI, która świetnie mi się sprawdzała. No, ale nie byłabym sobą, gdybym nie przetestowała czegoś innego. 


Lotion ma bardzo lejącą się konsystencję, co na samym początku bardzo zniechęciło mnie do jego używania. Parę razy zdarzyło mi się, że przeciekł mi między palcami podczas rozprowadzania go na skórze. Bardzo mnie to frustrowało, ale doszłam do wniosku, że skoro jego konsystencja jest taka lejąca, to będę go mniej wylewać na dłoń. Mniejsza ilość szybciej też wchłania się na mojej skórze. Pomimo tego, że moja skóra jest sucha, to po nałożeniu większej ilości na moim ciele powstawał tłusty film, który dość długo się na nim utrzymywał. To też mnie bardzo denerwowało w tym balsamie. Metodą prób i błędów doszłam do wniosku, że mniej znaczy lepiej. Polubiłam się z tym balsamem głównie dlatego, że nakładając go po depilacji na nogi uczucie pieczenia/podrażnienia znika bardzo szybko. Plus zyskał także za to, jak świetnie nawilża skórę na moim ciele. Głównym składnikiem tego produktu jest olejek z dzikiej róży,  którym lotion pachnie. Zapach jest dosyć mocno wyczuwalny podczas rozsmarowywania balsamu na skórze, lecz szybko traci na swojej intensywności. Później jest delikatnie wyczuwalny, ale dla mnie daje efekt świeżej skóry. 
Znalazłam kolejny produkt, który świetnie nawilża skórę na moim ciele, a przy tym nie podrażnia jej. 
A co u Was sprawdza się do nawilżania ciała?


POST NIE JEST SPONSOROWANY.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

PIERRE RENE 6TH SENSE NO. 05 VIVID CLOUDS

Dziś pokażę Wam z bliska mini paletę cieni 6th Sense no. 05 Vivid Clouds od Pierre   Rene . Pochodzi ona z najnowszej kolekcji 6th Se...