12.12.20

BEGLOSSY "BLACK&WHITE"

 


Czas podsumować sobie w końcu moje wrażenia na temat kosmetyków z listopadowego pudełka BeGlossy. Ta edycja nosi nazwę "BLACK&WHITE", dlatego szata graficzna wszystkich kosmetyków jest w takiej kolorystyce. Przyznaję, że taka spójność bardzo mi się podoba. A czy podoba mi się zawartość pudełka? O tym przeczytacie w dalszej części tego wpisu. Zapraszam 😉


1. L'BIOTICA - plastry na nos z węglem drzewnym, 12,00 zł/ 1 opakowanie

Produkt, z którego najbardziej ucieszył się mój mąż. On regularnie stosuje takie plastry na nos, więc od razu powędrowały one do niego. Podkradłam jeden plaster do testów, bo na moim nosie pojawiły się ostatnio zaskórniki. Po 15 minutach zdjęłam plaster z nosa. Czy jest jakaś różnica? U mnie parę zaskórników zniknęło z nosa, a skóra na nim została zmatowiona. Dla mnie to plus, bo ostatnimi czasy skóra na nosie wydziela bardzo dużo sebum, więc taka regulacja jego wydzielania przydała mi się ogromnie. Czy kupię ponownie? Być może tak, chyba, że znajdę jakiś tańszy zamiennik. W pudełku otrzymujemy 3 szt. takich plastrów.


2. BioDermic DERMOCOSMETICS - krem na dzień + krem na noc z ekstraktem z oliwek, 59,00 zł/ 50 ml 

W pudełku znalazły się 10 ml próbki tych kremów. Duży plus za opakowanie, bo możemy ją zakręcić i nie musimy się martwić, że produkt nam zwietrzeje albo wyleje się z opakowania. Kolejne produkty od BioDermic DERMOCOSMETICS, które bardzo przypadły mi do gustu. Bardzo dobrze nawilżały moją cerę. Zdecydowanie są to produkty, które wpisuję na listę kosmetyków, które warto kupić w pełnowymiarowym formacie. 
Kremy dedykowane są do cer suchych, wrażliwych i naczyniowych. Moja skóra ostatnio płata mi takie figle, że już nie wiem jak mam ją okiełznać. Jest sucha i dziwnie podrażniona. Powoli wyprowadzam ją na prostą, ale nie jest to łatwy i szybki proces. Kremy na pewno jej nie zaszkodziły, a wręcz przeciwnie.


3. MARION - płyn micelarny do demakijażu, 7,99 zł/ 150 ml

Płyn zawiera ekstrakt z czarnej herbaty oraz wyciąg z kory wierzby białej, które w połączeniu mają dac efekt świeżej i zregenerowanej skóry. Produkt ma oczyszczać i nie podrażniać skóry twarzy.
Tego produktu nie testowałam i testować nie będę. Zrezygnowałam w swoim demakijażu z płynu micelarnego, ponieważ micele zaczęły mi podrażniać skórę. Od razu uprzedzam - używałam płynu micelarnego innej marki. Używałam go długo i nagle bęc, podrażnienie. Tego płynu nie skreślam, trafi do kogoś jako dodatek do prezentu świątecznego. Na pewno się nie zmarnuje.


4. Perwoll - Renew&Repair BLACK&FIBER płyn do prania, 11,99 zł/ 900 ml

Próbka płynu do prania, który ma chronić i odnawiać kolory ciemnych ubrań, a ich zniszczone włókna mają być wygładzone. Może to kwestia tego, że użyłam tylko próbki i zużyłam ją przy dwóch praniach. Chociaż nie, bo producent zapewnia, że efekt widoczny jest od pierwszego użycia. No nie jest. Jest bardzo ładny zapach, który długo utrzymuje się na ubraniach, ale nie ma żadnego efektu wygładzenia włókien i odnowienia kolorów. 
Dodatek, który nie zrobił na mnie wrażenia.


5. Lirene - balsam do ciała z olejkiem, 19,99 zł/ 200 ml

W pudełku można było znaleźć balsam lub mleczko do ciała. I ja się zastanawiam czy ktoś do mojego opakowania nie wlał mleczka i nakleił błędną etykietą z nazwą balsam. Ten produkt dla mnie ma konsystencję mleczka. Bardzo łatwo zlewa się ze skóry i przelewa się między palcami. No, ale do rzeczy. Producent zapewnia, że produkt powinien bardzo szybko się wchłaniać się w skórę i tak jest. Niestety musze używać większej ilości produktu, by po paru godzinach nie zobaczyć suchości na rękach lub nogach. Na plus zasługuje zapach, który jest lekko słodki, ale przy tym elegancji. Kolejny plus, to opakowanie. Ja bardzo lubię kiedy balsamy/mleczka do ciała są w butelce z pompką. Czy kupię ponownie? Nie, bo denerwuje mnie jego zbyt leista konsystencja.


6. syoss - szampon do włosów, 13,99 zł/ 440 ml

W pudełku znalazł się szampon do włosów farbowanych. Ma chronić przed blaknięciem koloru aż do 12 tygodni. Producent zapewnia, że aż 90% składników (w tym woda) jest pochodzenia naturalnego.
Cóż, ja nie farbuję włosów, więc nie jestem w stanie sprawdzić ochrony koloru przed blaknięciem. Z kosmetykami syoss raczej nie mam dobrych doświadczeń. Ten szampon nie robi żadnego efektu wow na moich włosach. Myje je i to tyle. Skoro już go mam, to go zużyję, ale na pewno nie kupię ponownie.


7. syoss - THICKER HAIR spray do włosów, 19,99 zl/ 150 ml 

Spray do włosów z włóknami ma sprawiać, że włosy będą wyglądać na grubsze. 
No cóż, kolejny kosmetyk tej marki, który u mnie się nie sprawdza. Zamiast dodawać objętości moim włosom, to je obciąża. Włosy tracą na objętości i wydają się być tłuste. Nie, nie i jeszcze raz nie.


8. NIVEA - BLACK&WHITE INVISIBLE antyperspirant, 13,49 zł/ 1 szt.

Produkt ma formułę 5w1, która ma chronić przed nieprzyjemnym zapachem, poceniem, żółtymi plamami, białymi śladami oraz podrażnieniami. 
Już kiedyś używałam tego antyperspirantu i sprawdzał się. Nie inaczej jest tym razem. Produkt dostępny w wielu sklepach i do tego skuteczny.

To kolejne pudełko BeGlossy, które wywołało u mnie mocne meh.


POST NIE JEST SPONSOROWANY.

2 komentarze

  1. Ciekawa ta zawartość :) Mnie zaciekawiły te produkty Syoss :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie niestety kompletnie nie przypadły do gustu :)
      Ile ludzi, tyle opinii ;)

      Usuń

PIERRE RENE 6TH SENSE NO. 05 VIVID CLOUDS

Dziś pokażę Wam z bliska mini paletę cieni 6th Sense no. 05 Vivid Clouds od Pierre   Rene . Pochodzi ona z najnowszej kolekcji 6th Se...