2.4.21

SATTVA ZIOŁOWY OLEJEK REWITALIZUJĄCY NA POROST WŁOSÓW - MOJE WRAŻENIA

W temat tzw. włosingu wkręcam się coraz bardziej, a co za tym idzie używam różnych kosmetyków do ich pielęgnacji. Jakiś czas temu pisałam wam o wcierce do włosów marki Banfi HAJSZESZ. Nadal jej używam, ale od pewnego czasu używam też innej wcierki i to o niej dziś wam opowiem. Mowa o ziołowym olejku rewitalizującym na porost włosów od sattva. 

 
Jak to u mnie bywa na sam początek trochę informacji na temat produktu.
Ten produkt zawiera w sobie:
  • ekstrakt z mulethi,
  • ekstrakt z amli,
  • ekstrakt z bhringaraj,
  • olej kokosowy,
  • olej sezamowy,
  • olej słonecznikowy.
Olejek ma za zadanie wzmocnić cebulki włosów, intensywnie nawilżyć skórę głowy, wizualnie zwiększyć objętość włosów, wspierać wzrost włosów oraz zapobiegać ich przedwczesnemu siwieniu i wypadaniu. 
Wcierkę, bo jest to właśnie wcierka olejowa do włosów mamy rozprowadzić na włosach i skórze głowy w niewielkiej ilości. Wykonać kilkuminutowy masaż i pozostawić na ok. godzinę po czym umyć włosy szamponem. Jej pojemność to 100 ml, a od jej otwarcia mamy aż 12 miesięcy na to by ją zużyć.


Czytałam opinie innych dziewczyn, które używały tej wcierki i pojawiało się wiele głosów o tym, że ciężko ją zmyć ze skóry głowy. Oczywiście działo się to za sprawą jej olejowej konsystencji. Jedna z dziewczyn podpowiedziała innym, że u niej sprawdza się najlepiej metoda OMO - odżywka, mycie, odżywka. Z racji tego, że jaj nie używam odżywek do włosów, a wyłącznie masek, to najpierw nałożyłam na całe włosy maskę, spłukałam ją, później umyłam włosy szamponem w kostce i na sam koniec użyłam znów maski na całe włosy i spłukałam ją. I takie rozwiązanie okazało się u mnie świetne. Olejowa wcierka zmyła się bez żadnego problemu, a włosy od nasady pięknie się odbiły. Obawiałam się, że przez jej olejową formułę zostaną oklapnięte i będą przeciążone, ale na szczęście tak się nie stało. Efektem jaki póki co widzę jest to, że włosy i skóra głowy po jej użyciu są nawilżone i bardzo ładnie się błyszczą. Mam nadzieję, że po kilku tygodniach/miesiącach zacznę widzieć również nowe włosy. Ja używam jej tylko i wyłącznie na skalp głowy. 

Producent zapewnia również, że wcierka/olejek ma przyjemny balsamiczno-kwiatowy zapach. I faktycznie tak jest, produkt pięknie pachnie i aż chce się go nakładać na włosy. Dla mnie osobiście jest to zapach lekko orientalny, ale nadal świeży. No i wpisuję go na listę moich top produktów do włosów.

A jak wasza pielęgnacja włosów? Macie coś do polecenia? Napiszcie w komentarzach jakie kosmetyki do włosów ostatnio was zachwyciły.



POST NIE JEST SPONSOROWANY.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

PIERRE RENE 6TH SENSE NO. 05 VIVID CLOUDS

Dziś pokażę Wam z bliska mini paletę cieni 6th Sense no. 05 Vivid Clouds od Pierre   Rene . Pochodzi ona z najnowszej kolekcji 6th Se...