27.3.21

MOJE ZAKUPY - NOWOŚCI I SPRAWDZONE PRODUKTY

 

W miniony weekend zrobiłam "małe" zakupy w drogerii internetowej darmarsklep. Mają bardzo atrakcyjne ceny względem innych drogerii, czy to stacjonarnych, czy tych online, więc często robię tam zakupy. Tym razem postawiłam na zakupy stricte pielęgnacyjne. Większość kosmetyków jest dla mnie nowością, którą kupiłam z polecenia innych blogerów lub z własnej ciekawości. 
W dalszej części postu pokaże wam co dokładnie kupiłam.


Pierwszym produktem, który jest dla mnie nowością jest olej do włosów wysokoporowatych z ANWEN. W jego składzie znajdują się trzy oleje: z kiełków pszenicy, lniany i pestek jabłka. Mają one odżywić i poprawić elastyczność włosów. Olejek pachnie owocami marakui. 
Ja jestem posiadaczką włosów wysokoporowatych, więc mój wybór padł dokładnie na ten olejek. Do tej pory do olejowania używałam tego z BIOLOVE - opisywałam go w tym poście, ale pomyślałam, że czas dołożyć coś nowego do mojej pielęgnacji włosów. Oleju użyłam 1 raz (trzymałam go 2h na włosach) i bardzo fajnie je nawilżył. Pierwsze wrażenie jest pozytywne, a o dalszych na pewno poinformuję was w osobnym poście.


Nowością dla mnie jest też peeling do twarzy i ust od marki fluff. Ma on pojemność 80g i znajduje się w plastikowym słoiczku. Peeling ma żelową konsystencję, co jest dla mnie trochę zaskoczeniem, ale ... działa. Użyłam go raz na całą twarz i usta i bardzo dobrze oczyścił skórę na mojej twarzy oraz złuszczył martwy naskórek z ust. Jest trochę zdzierakiem, ale te ostre drobinki gubią się wraz z masażem twarzy podczas wykonywania peelingu. Po zmyciu peelingu skóra jest gładka i delikatnie nawilżona.


Mam wrażenie, że cały internet zachwyca się tym tonikiem nawilżającym, więc postanowiłam sprawdzić o co tyle zachodu. No i przyznaję, że zaczynam rozumieć o co. To jak on nawilża cerę i jaki ładny blask na niej pozostawia sprawiło, że zbierałam szczękę z podłogi. Używam go od kilku dni (rano i wieczorem) i jestem w nim totalnie zakochana. To jest tylko tonik, ale robi niesamowity efekt na skórze i już teraz wiem, że na tym jednym opakowaniu nie poprzestanę. 
Jest to tonik żelowy z mocznikiem, ekstraktem z prawoślazu, kwasem hialuronowym oraz pantenolem. Ma on oczywiście nawilżać skórę, rozjaśniać przebarwienia oraz łagodzić podrażnienia i przyspieszać regenerację naskórka. 


Kupiłam też maskę do włosów z BANII AGAFII. Wybrałam wersję łopianową - wzmacniającą włosy. Maska ma wzmacniać strukturę włosów, zapobiegać ich łamliwości i przesuszaniu. W swoim składzie posiada: otręby owsiane, sok brzozowy, szałwię, olej z nasion maliny moroszki, różaniec górski, olej z łopianu, olej z nasion czarnej porzeczki oraz olej z nasion lnu. 
Do tej pory użyłam jej jeden raz. Trzymałam ją kilka minut na włosach i później ją spłukałam. Planuję nałożyć ją też na noc na włosy i później je umyć. Kilkuminutowe trzymanie jej na głowie dało delikatny efekt nawilżenia, więc jestem ciekawa jakie będą efekty przy dłuższym trzymaniu jej na włosach.


W internecie zrobiło się też głośno o szczotkowaniu ciała, więc zaciekawiona tym sposobem "peelingowania" ciała kupiłam szczotkę marki lynia. Jest ona przeznaczona do szczotkowania ciała na sucho i mokro. Szczotka jest wykonana z drewna bukowego, natomiast włosie jest z naturalnego włókna agawy. 
W dużym skrócie, szczotkowanie ma: poprawić krążenie, ujędrnić skórę, pomóc w redukcji cellulitu, wspomóc organizm w oczyszczeniu z toksyn, poprawić wygląd skóry oraz wyrównać jej koloryt. 
Mam za sobą pierwsze szczotkowanie, ale jestem kompletnym laikiem w tej kwestii. Jestem mocno zaintrygowana szczotkowaniem ciała i zamierzam sprawdzić jakie efekty przyniesie mi ono dla mojej skóry ciała. Jak na razie wypróbowałam szczotkowanie na sucho, ale ilość "ściągniętego" naskórka mocno mnie zdziwiła i zachęciła do używania szczotki. Dam znać za jakiś czas, jak szczotkowanie zdaje egzamin u mnie.


Kupiłam kolejne opakowanie emulsji micelarnej z Cetaphil. I zanim zacznie się podział w komentarzach na zwolenników i przeciwników tego kosmetyku, to wyjaśnijmy sobie kilka rzeczy. Po pierwsze jest to kosmetyk do mycia twarzy, który został mi zalecony przez dermatolog po moich problemach ze skórą wokół ust i na brodzie. Po drugie, to już moje trzecie lub czwarte opakowanie tej emulsji i sprawdza mi się ona bardzo dobrze. Po trzecie, nie taki diabeł straszny jak go malują - ta emulsja sprawdza się wielu osobom, nawilża i oczyszcza skórę. 
To teraz na spokojnie. Emulsja nie jest komadogenna, czyli nie zapycha skóry. Można myć nią twarz z użyciem wody lub bez jej użycia. Nadaje się również do demakijażu. Ja używam jej do codziennego mycia twarzy. Używam jej rano i wieczorem, a czasami nawet w ciągu dnia. Rano myję nią twarz, a wieczorem lub wciągu dnia zmywam nią maść, której używam na obszarze brody i wokół ust. Nigdy w żaden sposób emulsja nie zaszkodziła mojej skórze, więc używam jej i nie zmieniam na nic innego.


Do mojego wirtualnego koszyka trafiło także kolejne opakowanie żelu aloesowego z firmy YUMI. Ja używam go, jako podkład pod olejowanie włosów. Działa on najlepiej na moje włosy i bardzo dobrze współgra zarówno z olejkiem z BILOVE, jak i tym z ANWEN. Atutem jest dla mnie też jego opakowanie, czyli tuba, z której można wycisnąć nawet resztki produktu. No i oczywiście jego ogromnym plusem jest duża zawartość soku z aloesu, która wynosi 99%.
Więcej o tym, dlaczego warto używać żelu aloesowego przeczytacie w tym wpisie.


Ostatnim produktem, który jest kompletną nowością jest szampon do włosów, który kupiłam mojemu mężowi. Ma on działać przeciwłupieżowo. 97,2% jego składników jest pochodzenia roślinnego - organiczny olej z drzewa herbacianego, ekstrakt z propolisu oraz żeń szeń. Szampon ma nadawać włosom połysk oraz działać przeciwgrzybicznie i antybakteryjnie. Dodatkowo nie zawiera SLS, silikonów i parabenów.
Mam nadzieję, że mąż będzie zadowolony z używania tego kosmetyku.



A jak wasze kosmetyczne zakupy? Co ostatnio kupiliście? Macie coś wartego polecenia?



POST NIE JEST SPONSOROWANY.

2 komentarze

  1. Znam maskę Banfii - co prawda bardzo dawno ją miałam, ale nie była bardzo szałowa. Strasznie rzadka - tak ją zapamiętałam :D Peeling Nacomi miałam (myślę, że to to samo co fluff), ale nie dla mnie. Zbyt nawilżający dla mnie, wolę te oczyszczające :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie ma trochę rzadką konsystencje, ale za to dobrze nawilża mi włosy 🙂
      Oo.. To ciekawe. Może faktycznie są bardzo podobne do siebie. Zdam później relacje w osobnym poście, jak się sprawdził 😉

      Usuń

PIERRE RENE 6TH SENSE NO. 05 VIVID CLOUDS

Dziś pokażę Wam z bliska mini paletę cieni 6th Sense no. 05 Vivid Clouds od Pierre   Rene . Pochodzi ona z najnowszej kolekcji 6th Se...